Pejzaże z charakterystycznymi kępami smukłych cyprysów przeplatają się ze średniowiecznymi miasteczkami schowanymi wśród wzgórz. Stare kamienne wille kryte dachówką rozsiane pomiędzy gajami oliwnymi i winnicami, to charakterystyczny motyw tych okolic.
Oprócz najbardziej znanych, dużych miast Toskanii: Florencji (będącej przecież kolebką renesansu, z mnóstwem fantastycznych zabytków z tego okresu i wspaniałymi muzeami), Pizy z jej znaną na całym świecie krzywą wieżą, czy Sieną ze słynnym Piazza del Campo, na którym dwa razy do roku odbywają się wyścigi konne zwane Palio; Toskania to również małe, pełne uroku, kamienne miasteczka na wzgórzach.
ZAPRENUMERUJ BEZPŁATNY E-MAGAZYN FOTOGEA.com
Warto je odwiedzić, zapuścić się w wąskie uliczki, przysiąść w cieniu na kamiennych schodach i wyobrazić sobie, jak było kiedyś, gdy tętniły codziennym życiem.
Najładniejsze, moim zdaniem, to San Gimignano miasto o niepowtarzalnej atmosferze, z czternastoma wieżami (było ich w średniowieczu ponad siedemdziesiąt!) Jego sylwetka wita nas już z daleka i na zawsze zapada w pamięć. Owe wieże stanowiły symbol pozycji społecznej właściciela – im wyższa wieża, tym bogatszy był jej posiadacz. Można wejść za niewielką opłatą na jedną z nich i podziwiać panoramę okolicy. W starych murach miasta czuje się ducha dawnych wieków. Kamienne, wąskie uliczki, place miejskie, kościoły oraz – oczywiście – górujące nad głowami wieże sprawiają, że czujemy się jakbyśmy cofnęli się do przeszłości. Niewielkie placyki wabią nas otwartymi drzwiami kafejek, stoliczkami zachęcającymi głodnego i spragnionego turystę do chwili odpoczynku przy lampce Vernaccia di San Gimignano, najlepszego toskańskiego białego wina, wyróżnionego znakiem DOCG. Do tego można dostać crostini – nieduże grzanki nasączone oliwą, z różnymi dodatkami.

Florencja. Mieszkańcy, podobnie jak w innych włoskich miastach wiedzą, że najszybciej można się tu przemieszczać skuterami.
Stąd niedaleko do Volterry, ostatniego bastionu Etrusków. Sklepy z pamiątkami przyciągają nas wyrobami wzorowanymi na sztuce etruskiej. Specjalnością są również wyroby z alabastru. Tutejszy Palazzo dei Priori jest najstarszym ratuszem w Toskanii. Warto zajrzeć do XIII-wiecznej katedry z charakterystycznymi pasami na elewacji i ozdobnym, kasetonowym stropem. Arco Etrusco – brama z IV w. p.n.e., to jedyny obiekt architektoniczny jaki pozostał po założycielach miasta.
Równie blisko jest do Certaldo, gdzie znajduje się Casa del Boccaccio – zrekonstruowany dom autora „Dekamerona”, z dachu którego można podziwiać układ urbanistyczny miasta i okoliczne wzgórza. Oryginalny dom uległ zniszczeniu w czasie II wojny światowej. Do górnego miasta dociera się wagonikami szynowymi funicolare – stare miasto położone jest dość wysoko. Rekompensatą jest widok na okolicę.
ZAPRENUMERUJ BEZPŁATNY E-MAGAZYN FOTOGEA.com
Na trasie pomiędzy San Gimignano a Sieną leży Monteriggioni. To miasto -twierdza, usytuowane na wzgórzu, robi wrażenie już jak się do niego dojeżdża. Dobrze zachowane mury obronne i zabudowa miasta, to niezwykły przykład średniowiecznej myśli urbanistycznej. Warto wdrapać się na mury i podziwiać np. wieże San Gimignano widoczne przy dobrej pogodzie. Warte obejrzenia są również: Montalcino, Colle di Val d’Elsa, Montepulciano i wiele innych. Miasteczka rozrzucone są
w niewielkiej odległości od siebie, ale poruszanie się krętymi, lokalnymi drogami wydłuża czas dojazdu. Magicznym miejscem jest San Galgano. Są to ruiny opactwa cystersów z XIII w., ściany okazałego niegdyś opactwa stoją, strasząc oczodołami gotyckich okien. Zamiast podłogi rośnie trawa, a przez dach widać niebo.
To miejsce ma swoją legendę. Jest tu średniowieczny miecz wbityw kamień przez rycerza, któremu ukazał się św. Michał Archanioł i kazał porzucić żołnierskie rzemiosło, i zostać pustelnikiem…
Nie da się przecenić atmosfery wieczornych kolacji u podnóża średniowiecznych wież, kiedy wieje ciepły sirocco, przynosząc zapach gajów oliwnych, śpiew cykad
i gasnące odgłosy miasta. To powoduje , że można do Toskanii wracać i wracać, i wracać.
Tekst i zdjęcia
Wojtek Smółkowski
Artykuł pochodzi z miesięcznika FotoGeA.com
https://www.fotogea.com/?page_id=692
Jacool
28 grudnia 2010 o 20:46Szkoda, że zdjęcie z San Gimignano dość topornie stemplowane w dolnej partii i cały czar widoku pryska 🙁
Jacool
29 grudnia 2010 o 12:28Zdjęcie zostało zdjęte, ale przydałoby się choć słowo wyjaśnienia.
pozdrawiam
Marek
29 grudnia 2010 o 12:32Jacool – a co tu wyjaśniać? Opieprzyliśmy Autora za nieudolność siebie za ślepowatość (koniecznie więcej dioptrii w okularach)i tyle. Całe szczęście, że oglądają nas uważni Czytelnicy. Pozdrawiam. Marek
Jacool
29 grudnia 2010 o 15:38Dzięki, za info. 🙂 Ale dotąd zastanawiam się dlaczego, tam tylko linia wysokiego napięcia chyba idzie. To można było załatwić kadrowaniem.
Mniej roboty dla redakcji W Nowym Roku!
Jacek
1,75 dioptrii 😉